Gdy jesteś dzieckiem, pewne rzeczy
do ciebie nie docierają. Kiedy słyszysz, że mamusię boli głowa, bo
byłaś niegrzeczna, wierzysz w to. Dostajesz lanie i naprawdę wierzysz
jej, kiedy mówi, że to cię nauczy rozumu. Widzisz, jak twój ojciec
płacze w szklarni, ale kiedy ci tłumaczy, że coś mu wpadło do oka,
niczego nie podejrzewasz. Nie chcesz znać prawdy, więc wierzysz. A gdy
ktoś mówi ci, że jesteś beznadziejna i do niczego się nie nadajesz,
również w to wierzysz.
Rosie Rushton (z książki Wyszła z domu...)
to straszne, jak niewiele potrzeba, żeby się przekonać jak niewiele się ma... jak niewielkie znaczenie ma to, co się pakowało do tej pory do worka z napisem sukces...
to bolesne, gdy przekonujesz się, jak niewiele znaczysz dla kogoś, kto dla Ciebie był priorytetem.
to trudne gdy musisz w końcu zaufać któremuś z tych głosów w sobie i podjąć decyzję, która czasem zmienia wszystko, również to, co do tej pory uznawałeś za nienaruszalną podstawę swojego życia.
to bolesne, gdy przekonujesz się, jak niewiele znaczysz dla kogoś, kto dla Ciebie był priorytetem.
to trudne gdy musisz w końcu zaufać któremuś z tych głosów w sobie i podjąć decyzję, która czasem zmienia wszystko, również to, co do tej pory uznawałeś za nienaruszalną podstawę swojego życia.