gdzie przebiega granica? kto ją ustalił? kto weryfikuje dotrzymywanie obietnic i postanowień?
banalna i naiwna. może nawet śmieszna.
how does it feel to be different from me? are we the same?
rzeczywistość wymaga dowodów. konkretów, które można pomacać, posmakować, ewentualnie powąchać. już nawet samo czegoś zobaczenie nie jest wystarczającym środkiem. przy dzisiejszych mieszankach chemicznych możemy zobaczyć wszystko o czym nie śniło się filozofom.
ja chcę dotykać, próbować, pochłaniać. chcę widzieć. chcę czuć.
i want you here tonight, want you here
'cause i can't believe...
no właśnie... nie mogę uwierzyć, bo gdy szukam racjonalnych potwierdzeń - zderzam się z najgorszym z możliwych scenariuszy.
i znowu ląduję pod ścianą. i wiem, że ktoś to ocenia. ktoś sprawdza wszystkie kroki. ktoś czyha na choćby jedno potknięcie. szuka momentu, gdzie będzie można udowodnić, że to jest jakiś żart i roześmiać mi się w twarz.
tak, tak tam w lustrze to niestety ja
tak, tak ten sam....
poniedziałek, 14 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 myśli:
Prześlij komentarz