or maybe i am?
Boli mnie głowa i nie mogę spać,
chociaż dokoła wszyscy już posnęli,
nie mogę leżeć i nie mogę wstać,
parę lat życia darmo diabli wzięli**
ta... ja jestem proszę pana na zakręcie. brzmi górn0lotnie, ale takie nie jest. to nic wyjątkowego. nic spektakularnego. ot po prostu czasem zaczyna się dzień... i dociera do ciebie rzeczywistość bardziej niż dnia poprzedniego. czy to źle? potem człowiek to musi przetrawić, przełknąć powoli z bólem mniejszym lub większym i może żyć dalej do kolejnego olśnienia.
jak się objawia takie olśnienie? niby wszystko jest normalnie, ziemia się kręci, ptaszki fruwają a my sobie po prostu żyjemy. ale czekolada smakuje inaczej, ulubiony napój nie gasi pragnienia, a to co jest dla nas ważne każdego innego dnia - w tym wzbudza co najwyżej nasz rozżalony uśmiech.
i dziś znowu rzeczywistość była bliżej... ilość oddechów zmniejsza się, apetyt na zmiany maleje prawie do zera, ręce tęsknią za ciepłem drugiego człowieka. a z rękami tęskni reszta człowieka - każdym koniuszkiem skóry.
*evanescence hello
**yugopolis2 i maciej maleńczuk ostatnia nocka
poniedziałek, 26 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 myśli:
Prześlij komentarz