otóż jak się okazuje czekolada może nie smakować. można oddychać jednocześnie dusząc się w sobie. można się uśmiechać i "dawać radę" kiedy tak na prawdę nie gra roli dla ciebie gdzie jesteś i co robisz.
nie chodzi mi tu nawet o kolejną próbę wydobycia z siebie tego, co się kotłuje po żyłach od pewnego czasu. mielę to na wiele sposobów już trochę, a dalej nie potrafię chyba do końca się z tym uporać w sposób satysfakcjonujący.
agon trochę się rzucił. w moim świecie to naprawdę już spory krok. ale pozostał bez echa. kłócę się sama ze sobą czy to lepiej czy gorzej. i znów... czekam.
nie ma nic w co mógłbyś uwierzyć
nic dobrego nie ma tu
dobrze umiesz tylko czekać
nie wiesz jak masz uciec stąd
Ania Dąbrowska "nie ma nic w co mógbyś wierzyć"
poniedziałek, 12 listopada 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 myśli:
A moim zdaniem to co Tobie wydaje się być sporym krokiem ta druga strona mogła odczuć, tyle co słoń trącony przez muchę. Potrzeba bardziej zdecydowanych kroków, ot co!
i znowu beszt...
nie mówię, że bez racji...
ale i ja swoje racje mam. ot co.
nie mogę więcej zrobić niż mogę...
Prześlij komentarz