stoję gdzieś pomiędzy tym, kim chciałabym być, a tym kim jestem.
zastanawiam się czy jestem w stanie sprostać własnym wymaganiom. o wymaganiach innych już nie wspomnę.
gubię się w wyobrażeniach własnej osoby w cudzych głowach. jesteśmy bardzo podatni na tworzenie płaskich, papierowych obrazów na temat otaczającej nas rzeczywistości. marionetka zwykłego znajomego człowieka wywołuje oburzenie i zdziwienie gdy w akcie ostatniego tchu podpala z bezsilności własny papierowy rękaw.
moje rękawki jeszcze w normie, choć zabawy z ogniem są z każdym dniem coraz bardziej pociągające. dziwi mnie poruszenie; bawi strach przed tym kawałkiem mnie, którego dotąd nie przeczytano. a może po prostu z wygody i lenistwa pominięto całkiem świadomie.
wystawiam na przynętę kąski moich papierowych myśli. zaskakujące jak bardzo interpretacja może różnić się od zamierzonej przez autora intencji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 myśli:
Prześlij komentarz