piątek, 13 lutego 2009
ag w opałach
miałam więcej nie narzekać... ale jak?? kiedy znowu wszystko, co może runąć sypie się na oczach wszystkich. czy piątek 13-tego był ciężki, pechowy? nie specjalnie, raczej utrzymywał się w standardach ostatnich miesięcy. no więc co jest pechowe??
zimno, biało, mokro, smutno, źle... a dlaczego niestety nie mam zielonego pojęcia.
póki co uczę angielskiego (czyli próba bycia pedagogiem i nie ześwirowania - niezły trening, a że na własnej rodzicielce to co?), mimowolnie, wręcz niechętnie odsypiam zaległości z miesiąca czy dwóch, oraz bezwzględnie na pytanie "jak jest?" odpowiadam rozbrajająco (tu cytat z M. G.) "zajebiście". a śnieg sypie dalej...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 myśli:
Prześlij komentarz