zajmuję się niczym
przestrzeń dzielę widelcem
po każdej stronie drżą moje dłonie
po lewej drży moje serce
taka jednostka jak może sprostać
wszystkim i niczemu więcej
coś chciałbym może jest mi niedobrze
talerzyk leży tu jeszcze
jestem polakiem mam na to papier
i cały system zachowań
byłem miejscowy ale chwilowo
bo urząd mnie stąd wymeldował
mam to głęboko kłuje mnie w oku
i drażni mnie otoczenie
ludzie za oknem mogą mnie cmoknąć
talerzyk leci na ziemię
(raz, dwa, trzy - talerzyk)
nio właśnie
powinnam go oklejać, ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...
taaa i będę ćwiczyć. w opolu. dobrze to czy źle to - nie mnie to oceniać. jadę i już. w prima aprilis [swoją drogą to bardzo przyjemny termin na wyjazdy i szkolenia prawda?]
dziś z rana dzień głupawki, tak naprawdę niewiadomo skąd?, po co? i dlaczego? ale co to kogo obchodzi. nawet mnie już nie bardzo.
tak sobie pływam z godziny na godzinę. marnotrawię czas, który i tak jest mi w ograniczonym wymiarze dany.
zawsze za głośno i nie w porę. zawsze depczą po myślach.
0 myśli:
Prześlij komentarz