nie stać mnie na szczerość... na całą prawdę i tylko prawdę. nie stać na odwagę... rozmieniam to każdego dnia na drobne - znane i bezpieczne wydawało by się - pewne.
nie zdawałam sobie sprawy jak małe rzeczy nabierają znaczenia i wartości nieprzeliczalnej na żadne nominały. czy potrafię upaść, żeby powstać? czy ten strach jest wystarczającym usprawiedliwieniem? czy cokolwiek może usprawiedliwiać mnie?
nie wiem której sobie zaufać. to jest mój sen i ten sen przeraża mnie...a jednak pragnę śnić. dziś i jutro. chcę być snem. spełnieniem. wszystkim.
JUTRO CIEBIE NIE BĘDZIE
spragniony
nieoczekiwanie
w żyłach krew rozbudził dotyk
raz lub dwa
zachłysnęłam się uśmiechem
nieświadomie
oddychałam każdym słowem
boję się
nagle zostało mi tylko powietrze
bez Ciebie
0 myśli:
Prześlij komentarz