dzieci jak to dzieci - są różne. człowiek różnie się też czuje po kilku godzinach z nimi spędzonych. cudowne poczucie spełnienia i ogólnopsychicznej radości (10% czasu) miesza się z chęcią podejścia do ściany i walenia w nią głową (90%). ag chciał, to ag ma chciałoby się powiedzieć. nie pozostaje nic innego jak skończyć to, co się zaczęło. a potem się zobaczy. jak się dotrwa do tego "potem" w stanie pozwalającym jeszcze kontaktować jakimkolwiek zmysłem.
w tej chwili jestem na etapie wyrzutów sumienia. przeliczam godzinę snu na ilość możliwych rzeczy zrobionych w tym czasie. no i rachunek jest prosty - na spanie jeszcze przyjdzie czas.
pragnę szczególnie podziękować koleżance Asicy GURU Boskiej I za sprawienie czarodziejską swą mocą, że to tu wszystko wygląda tak, jak wygląda. Agon Kompletnie Nieznający Się na Komputerach potwierdził dziś swą całkowitą niekompatybilność z maszyną zwaną potocznie komputerem buźka ;*
czwartek, 29 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 myśli:
Prześlij komentarz