no tak. bo były bociany już, były roztopy i słońce nawet wyjrzało zza chmur.
i jest wreszcie anioł. luzacki i nonszalancki, z pełnią gracji gwizdający na aurę za oknem.
tak to jest dobry znak.
poniedziałek, 8 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 myśli:
Prześlij komentarz