nigdy nie byłam aż tak bardzo zmęczona
nie chciałam nigdy zmęczeniu ulec
ostatnim zawsze było moje słowo
a tu ni stąd ni zowąd padł na mnie blady
strach
...
to moja prywatna katastrofa
niech ktoś inny przejmie kontrolę teraz
edyta bartosiewicz "wśród pachnących magnolii"
ostatni tydzień był sporym maratonem
zrobić maksymalnie dużo, maksymalnie szybko i w świetle ostatnich wydarzeń maksymalnie dokładnie i bezbłędnie. jak na moje standardy wyszło maksymalnie dużo i tyle... zawsze mogłoby być lepiej i dokładniej, ale ograniczałoby to zasoby czasowe. jak wszyscy wiemy czas to pieniądz więc...
padam na ryjok
szkoda, że dla niektórych to tak niewiele znaczy
dobra
ale teraz przede mną dwa tygodnie dla mnie
na wszystko ... i na nic
dla kota, dla snu i każdego, pojedynczego anioła
piątek, 7 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 myśli:
Prześlij komentarz