Dreams are renewable. No matter what our age or condition, there are still untapped possibilities within us and new beauty waiting to be born.

-Dale Turner-

poniedziałek, 26 maja 2014

szara naga jama




                                                    

nastał jakiś dziwny czas rozliczeń. utknęłam w ciasnym kadrze i coraz brutalniej próbuję się wydostać, ale nie wychodzi. ludzie się wkurzają i ja się wkurzam bo wszystko jest nie tak.
z rozliczaniem siebie problem polega na tym, że wiesz wszystko. znam swoje grzechy i grzeszki, znam tą stronę do "nie-lubienia", wiem co mam z tyłu głowy. wiem o błędach i wpadkach i mrocznych sekretach... znam skale zniszczeń, za które nie mogę winić nikogo ... poza sobą.

nie wiem co mam ze sobą zrobić. nic nie wiem. do tej pory zawsze było jakieś światełko w tunelu... zawsze była wizja - choćby idiotycznie naiwnie nierealna - ale było "coś" za jakiś czas. a teraz pociąg przejechał i została po nim czarna dziura. szara naga jama po piecu. czyżbym odkryła właśnie pustkę?
wydawało mi się, że byłam jej świadoma, że przemieliłam ją wiele razy przez te wszystkie lata wstecz tu i na skrawkach papieru.

moja szara naga jama. ja - szara naga jama.








poniedziałek, 5 maja 2014

ślepy zaułek

zmierzyć się ze sobą samą trudno, przyznać do błędów i porażek także...
wydawało mi się, że nie pragnę wiele. ot, drobnej przyjemności zaistnienia... ale chyba czas przełknąć gorzką prawdę - nie tędy droga.
i smutne w tym wszystkim nie jest to, że prawdziwą radość dawało poświęcenie się czemuś w pełni, ale to, że jak łatwo jest komuś tym gardzić i oceniać. boli gdy coś, co nadawało pęd - przekształca się w rutynową papkę wymuszonych treści. przykre, że to co dawało radość - zaczyna przyprawiać o mdłości.

gorzkich pastylek jest kilka. i każda ma w sobie pierwiastek mojego "masochistycznego" zamiłowania do angażowania się w sprawy beznadziejne. zabrnęłam za daleko na własną odpowiedzialności.

no to chlup... jedna po drugiej