Dreams are renewable. No matter what our age or condition, there are still untapped possibilities within us and new beauty waiting to be born.

-Dale Turner-

środa, 8 lipca 2020

nie ma potrzeby

Tak mi się trochę odechciało, bo czasem coś potrafi przerastać.
Budzi strach w oczach. Kolejna złamana nadzieja. Kolejna potłuczona szklanka. 
Gdzieś tam leży jeszcze ta chwila, w której wszystko upada na głowę.
W której oczy patrzą w ścianę, wlepiają się w ścianę.
Mówisz
- tak mi się trochę odechciało...

Kaja Kowalewska

jestem w jakimś dziwnym zawieszeniu. pomiędzy własnymi słowami, cudzymi gębami, obcymi uczuciami. jest w tym czasie coś ogromnie nierealnego - że jakby sen, z którego można się obudzić i okaże się że wszystko jest inaczej, że jeszcze można w coś wierzyć. jednocześnie tak bardzo boleśnie i rzeczywiście odczuwam brak powietrza w świecie gdzie każdy kamień wbija się w trampek. próbuję ogarniać i oswajać, ale dotychczasowe sposoby zawodzą. boję się słów. wnioski mogą okazać się niesprzyjające.

zabolało. za często. parę razy za bardzo. 
nikt nie zauważył jak uderzał cios. 
nikt z nich nie wiedział, że właśnie zadają ból. 

nie ma potrzeby na agula.


 Funkcjonuję. To dobre słowo na obecny stan rzeczy. Chodzę, mówię, oddycham, czasami nawet się uśmiechnę. 
Jakub Żulczyk
 

niedziela, 1 września 2019

ile milczenia oznacza samotność?*

"I nie po to mam serce, by mi pękało na środku pustej ulicy milionowego miasta"
Jarosław Borszewicz 





próbuję... na prawdę mocno się staram. zbagatelizować? odpuścić? odciąć? nawet nie umiem tego zwerbalizować. nie umiem prosić... o czas. wydawało mi się, że wszystko wyjaśnione i zrozumiałe. jak ktoś mi daje do zrozumienia, że "nie chce", "nie potrzebuje", "nie powie" - odpuszczam i staram się uszanować. nie umiem naciskać i pchać tam, gdzie mnie nie chcą.

no więc próbuję funkcjonować, jakby niewiele się zmieniło; próbuje sobie wmówić, że mi nie brak i nie tęskno. próbuję spać i udaje się już po kilka godzin... czy można zatem odgwizdać jakiś sukces? bo nie czuję się tak. nie wiele w sumie czuję...


 


*Ann Brashares "Nigdy i na zawsze"
** Grafika - Wycinki w termosie
*** KORTEZ "Stare drzewa"
 


 

środa, 12 czerwca 2019

ale w miarę czekania, przestaje się już czekać*

"Działo się z nią coś złego. Może powinna pójść do lekarza? Ale co właściwie miałaby mu powiedzieć? Że w nocy nie może zasnąć, a w dzień czuje się śmiertelnie zmęczona? Że ma trudności ze sformułowaniem odrobinę bardziej skomplikowanych wniosków, jakby coś blokowało jej myśli, a wspomnienia wyciekają z niej niczym woda z dziurawego garnka, tak, że pół minuty po tym jak zamknie drzwi, nie jest pewna czy rzeczywiście to zrobiła? Że czasem ma uczucie jakby zaraz miała się rozpaść, jakby była nierzeczywista i roztapiała się w zimowej szarości?"
Anna Kańtoch


próbuję poskładać się w słowa, zebrać do kupy w choćby jedno zdanie lub myśl. wiersz snuję już od tak dawna... ale wersy jakoś układać się nie chcą, chowają w mglistej głowie, zahukane i poranione. a miało być tak pięknie, tak odważnie, tak normalnie miało wreszcie być.
i pękło wszystko, po cichutku za porozumieniem stron wymknęła się nadzieja tylnym wyjściem. no dobra - bliżej temu do wyskoku, z samolotu, bez spadochronu...
nie bardzo wiem co dalej. bo mam wrażenie, że wyczerpałam wszystkie zasoby sił, ale wstajesz codziennie i brniesz. znika śnieg i wstajesz, przychodzi wiosna i wstajesz, rozpoczyna się lato i wstajesz nadal. bo krew płynie, organy funkcjonują, życie toczy się dalej - choć boli jakoś dziwnie. uwiera złośliwie, przygniata spokojem i ciszą.


"Właśnie nadeszło "kiedyś" i nic się nie zgadza" - Wojciech Kuczok


*cytat autorstwa A. Camus

poniedziałek, 31 grudnia 2018

bez pożegnania

czasem ten mój świat mocno się zawęża. liczą się tylko moje cztery ściany - z tym, co jest ważne dla mnie. Jadę autobusem i nie obchodzą mnie ci wszyscy inni wokoło; moje całe jestestwo jest skupione na zachodzącym za oknem słońcu. i ono jest piękne, i ono jest moje, i ono jest moim mikroświatem. świeci i zachodzi tylko dla mnie. a bywa też, że choćby i dziesięć słońc zachodziło i wstawało jednocześnie to nic nie znaczy - bo istotne jest to, kto siedzi obok Ciebie i co dla Ciebie znaczy. nawet znaczenie nas samych nie musi odgrywać istotnej roli. bo wpływ drugiego człowieka może się odbywać bez jego realnej świadomej obecności.

banalne? a tak naprawdę wszystko się do tego sprowadza. można mieć cały świat u stóp - ale gdy to co dla nas ważne, co daje nam radość nie mieści się w pojęciu tego "całego świata" to na nic nam on sam.

tyle się wydarzyło w ciągu tego roku. prawie uwierzyłam. prawie zaufałam.

prawie ...

boję się świata uboższego o Twoją obecność. nawet w tej chwili, kiedy tak na prawdę nie wiem czy się nawet lubimy...  nie jestem zła, rozżalona, sfochowana. jest mi po prostu, po ludzku cholernie przykro. bo nie rozumiem.

chciałam odpowiedzi... tylko jak zwykle zadawałam złe pytania. odpowiedź jest.

a ja dalej nic nie wiem.

nie chcę świata uboższego o Twoją obecność. ale Ty zdaje się zdążyłeś już odejść. bez pożegnania. bez słowa. w swoim stylu.

powinnam się przyzwyczaić.

powinnam zapomnieć.

czwartek, 3 maja 2018

boję się, że znikniesz...

boję się, że znikniesz... te słowa prześladują mnie od dłuższego czasu.  roztrzaskują się w mojej głowie na ostre myśli.
boję się powtórki z seansu "nigdy się nie dowiem, co by było gdyby..."
panika odbiera mi sen. nadzieja odbiera mi resztki rozsądku, podsyca wiarę, że i dla mnie może zdarzyć się cud.
tak długo próbuję jakoś z tego wybrnąć. udawać, że to wcale nie boli.
jak może boleć coś, czego nie było? to wszystko to tylko zlepek słów, dotyków, chwil - może nic nie znaczących. może dla Ciebie to tworzy zupełnie inną układankę.
może szukam czegoś, czego nie ma. po omacku, nawinie, pierwszy raz... tak bardzo.
może chcę więcej niż jesteś w stanie mi dać, może chcę bardziej niż jestem tego warta.
może to wcale nie jest nasza wspólna historia, może mieliśmy być tak trochę obok tylko na chwilę. może mam zostać tylko znajomą twarzą.

bardzo dużo tego "może"... wszystko i nic schowane w drobnym krótkim wyrazie, którego trzymam się tak kurczowo.

te wszystkie słowa niosą ze sobą ryzyko skaleczenia. zdania nie są jednoznaczne, nie mają wymiaru ostatecznego, zawsze można obrócić kota ogonem. boję się, że to zaboli. że mnie zaboli. dlatego tak panicznie boję się ich użyć. boję się je zebrać ze sobą razem. boję się wypowiedzieć je na głos. do Ciebie.

a dziś jeden prosty obrazek z kilkoma słowami, które mówią dokładnie to, co chcę powiedzieć. jeden prosty obrazek sprawił, że się popłakałam.

obrazek ze strony facebook/odmetyabsurdu z dnia 02.05.2018
więcej na https://gindi.pl/a/odmety-absurdu


sobota, 31 marca 2018

by mógł powstać jeden wiersz...

dawno mnie nie było... tu i w ogóle.

słowa wypełniają mnie po wszystkie brzegi, ale nie umiem ich zebrać w dłonie. nie umiem pływać, zapomniałam jak latać. słowa ciężkie, myśli niespokojne, dusza uśpiona. a we mnie tego tyle nieokiełznanego czeka pod skórą.

póki co karmię się cudzym słowem - Anna Ciarkowska w tym pięknym wydaniu przyciągała mój wzrok tyle razy... celebruję każdą stronę. czuję tak bardzo blisko. zatęskniłam za moimi słowami, za moją kartką ze śladem atramentu, za poczuciem wolności ... notesów pięknych już nie mogę pomieścić, a słowa w nich brak.

chcę wrócić. zbieram się. najciężej zrobić pierwszy krok podobno.


A co, jeśli poznaliśmy się tylko po to,
by mógł powstać jeden wiersz?
- On wyszedł spomiędzy żeber - mówisz.

On wyszedł z tęsknoty.

To była tęsknota fizjologiczna. Spanie bez snów,
chodzenie bez kroków, świat bez właściwości.


 z części ŁUSKI s. 87, Anna Ciarkowska "Chłopcy, których kocham"

niedziela, 23 lipca 2017

no more words