Dreams are renewable. No matter what our age or condition, there are still untapped possibilities within us and new beauty waiting to be born.

-Dale Turner-

czwartek, 27 grudnia 2012

pomyślątko

przeczytałam niedawno, że człowiek który ma problem jakiś powinien posprzątać - w szafie, torebce, w składziku. no więc naszło i aga w końcu. zachłysnęłam się znów nadzieją, rozkochałam w niej myśli... co dezorientację ostatniego czasu tylko pogłębiło. więc uporządkowałam trochę... tego trochę to jest sporo - ag samotnie na święta, bo współlokatorka u rodziny daleko, a że ag bojkotuje porządki przedświąteczne i że świętowanie odprawia w domu rodzinnym to w mieszkanku swym niespecjalnie się przykładał)
no więc naprzemiennie - kuchenne szuflady (a jakby tak przyprawy alfabetycznie poukładać?) i szafki w pokoju (kabelki należy tak pozawijać, żeby się nie plątały, zaraz zaraz  po co mi 3 pary słuchawek do telefonu i dlaczego plątają się z kabelkiem od ładowarek?), półeczka łazienkowa (łamigłówka - tak ułożyć suszarkę do włosów żeby przy wyciąganiu nie przewracała wszystkich buteleczek), szafka łazienkowa (jak nie zakłócać spokoju frankowi - pająkowi przy rurce, z którym próbuję przełamać lody / do przyjaźni daleko, ale jeszcze nie szczułam go odkurzaczem), szafa na ubrania (żaden system dotychczas zastosowany nie spełnia moich oczekiwań - jak dzielę gatunkowo to kolorystycznie działa mi na nerwy,  jak kolorkami - jak może pomiędzy cienkimi bluzkami nagle wisieć tak gruby sweter;/!?), regał na książki (mam zdecydowanie za dużo książek... zapoczętych, a na te już przeczytane i tak za mały regał - za mało półek, za niskie, za głebokie - zapoczęte jedna kupka, do przeczytania w kolejce druga kupka - hmm niedługo trzeba będzie te kupki na podłodze ustawiać). tyle co mogłam zrobiłam - odkurzanie o 1 w nocy chyba byłoby przegięciem, więc z tym poczekam do jutra. i szorowanie piekarnika. i te kureczki takie jakieś nie do końca najbielsze (testu vizira by nie przeszły). i kafelki w przedpokoju. i prasowanie jeszcze mi zostaje... tyle można zrobić by nie myśleć. a wystarczy jeden impuls, jedno malusie pomyślątko - i wszystko trafia szlag.
koniec świata coraz bliżej...


[...]
Teraz trzeba już iść, przejmować się byle czym.
Nauczyć się zabijać codziennie twoją twarz.
Oczu kalekie patrzenie, dłoni niedotykanie.
Teraz trzeba już iść, choć strome serca bicie.
Wysokie drzewa
I noc.

Pokora Iwona "Bossa nova na rozstanie"

1 myśli:

diabli_nadali pisze...

Z cyklu True Story. W takich sytuacjach trzeba się zabrać do pracy ze zdwojoną siłą!

Prześlij komentarz