Dreams are renewable. No matter what our age or condition, there are still untapped possibilities within us and new beauty waiting to be born.

-Dale Turner-

piątek, 9 października 2009

my name is Brak

możnaby pomyśleć, że jest okey.
możnaby się postarać i udawać, że jest tak naprawdę.
ale...
czegoś brak

zaczął się drugi etap mojej kariery edukacyjnej o tytuł zawodowy magistra pedagogiki.
mimo ogromnego zapału jeszcze kilka dni temu, teraz jestem raczej pod kreską.
zaczęło się od samego rana rozczarowującym wykładem. niestety na uczelniach państwowych także są tacy, którzy czytają książki... zamiast prowadzić wykład. filozofia w wydaniu podręcznikowym z tymi wszystkimi logicznymi implikacjami
i indukcjami i zdaniami jest raczej średnio atrakcyjnym towarem. czytana monotonnie przez 5 godzin jest nie do przyswojenia.
i mówię to z pełnym przekonaniem.
chaos organizacyjny i niepotrzebny, głupi, szczeniacki spór z jakąś wyszczekaną dziołszką też nie jest w najlepszym guście. no ale jak już poszło tak jest, choć nie jestem dumna ze swojego zachowania (aczkolwiek nie uważam żebym była bez racji, tylko chyba tu trzeba było ustąpić głupszemu). poza tym dalej niewiele wiem w sprawach czysto technicznych i organizacyjnych. nie mam ochoty na kolejną walkę
o miejsce w kolejce żeby zmieścić się u jakiegoś człowieczka na seminarium. wiem, że logistycznie jest to nie do zrobienia tak aby wszystko było sprawiedliwie ale czy naprawdę nie da się tego inaczej rozwiązać niż stosując wyścig szczurów.

jakby tego było mało okazało się, że na imię drugie mi Brak. i jakoś żaden inteligent tego nie wyłapał wcześniej (swoją drogą to trzeba być inteligentem tworząc takie wnioski internetowe, które wymagają od ciebie podania informacji, których fizycznie nie ma - chyba że nie posiadanie drugiego imienia w metryce to jakaś poważna anomalia) a mój nowiutki indeks
już ma odpadające kartki. czy to metafizyczne oznaki niedobrego??

chwilowo out of order
bez polotu i nadziei

0 myśli:

Prześlij komentarz