Dreams are renewable. No matter what our age or condition, there are still untapped possibilities within us and new beauty waiting to be born.

-Dale Turner-

sobota, 24 września 2011

brum, brum .ekhyy hy hy

zapierałam się nogami i rękami. no bo, na co mi to wszystko, po kiego grzyba te nerwy i stres? cóż to sprawia, że na szali stawiam życie własne i innych i wywalam dotychczasowe argumenty do kosza?
otóż zmieniają się przepisy, zmieniają generalnie na lepsze, aczkolwiek wychodzę z założenia, że lepiej spróbować (a nóż jakimś cudem się uda) i załapać się po staremu. tak oto aga trafiła na kurs prawa jazdy z mocnym postanowieniem zdania egzaminu w tym roku.
no i zaczęło się. ofiar w ludziach na razie nie ma, aczkolwiek stwierdzam, że sama nie najlepiej się czuję - rowerzyści najwyraźniej sprzysięgli się dziś przeciwko mnie i wypełzli na ulicę (podobnie pewna pani z wózkiem dziecięcym). niestety problemem przestała być prędkość - już mnie 10km/h nie przeraża - aczkolwiek zbliżanie sie do świateł, szczególnie czerwonych, i w ogóle ruszanie to dla mnie na razie jakaś magia... nie do pojęcia. znaczy zawsze coś za szybko albo za wolno wciskam. efektem ubocznym całego tego przedsięwzięcia jest niestety żołądkościsk - podobny do tego przed maturą, albo ostatnim ustnym egzaminem z teoretycznych podstaw pracy socjalnej u dr Bielskiej, albo ostatecznie nawet do tych montaży, gdzie klient patrzy Ci się na ręce cały czas i czepliwy jest... bardzo. więc stresuje sięstrasznie ostatnio o życie swoje i innych uczestników ruchu. poza tym standardowo - praca mgr leży odłogiem, praca zawodowa zajmuje jakieś 70% czasu każdego dnia a życie prywatne polega w tej chwili na powolnym opadaniu na łóżko wieczorami i mozolnym powstawaniu z niego o poranku.

0 myśli:

Prześlij komentarz