Dreams are renewable. No matter what our age or condition, there are still untapped possibilities within us and new beauty waiting to be born.

-Dale Turner-

czwartek, 12 marca 2009

z czapy

moja cierpliwość pedagogiczna jest poddawana ciężkiej próbie. ironią losu, wszystko przed czym ludzie się zaciekle bronią, przed czym tak usilnie uciekają, dopada ich zawsze i potem długo bawi się ich bezradnością. ogólnie los (bez względu na to, czy kierowany jest przepowiednią, czy też nie) na pewno jest mściwy. i złośliwy. i ma kiepskie poczucie humoru.
tak wielu rzeczy nie wiem, nie rozumiem. dziś już chyba wstyd nie wiedzieć czegoś. przecież każdy ma dostęp do google. w kazdej chwili można znaleźć odpowiedź na praktycznie każde pytanie. nawet jak sobie człowiek źle je zada, to się googelki dopytają czy to aby na pewno o to chcesz spytać ludziku. i tak wszyscy siedzą i googlują, i czatują, i gygygują, i emailują. wszystko po to, by być w kontakcie, by się porozumieć... z dala od siebie. to też ironia, prawda?
nawet ja zamieniłam pisanie w kratkach, piórem, na komputerowy równy rządek literek. nie potrafię powiedzieć dlaczego. tak samo, jak nie potrafię powiedzieć dlaczego ciągle wracam do tego zeszytu, już podniszczonego, z kilkoma kartkami, które przyjęły za dużo... ale mimo wszystko ciągle jest i przyjmuje nadal, nigdy nie wyskakuje error, nie wymaga prądu, internetu. zapisane słowo już jest. już zostawia ślad, nawet jeżeli je skreślisz, zamarzesz, wydrzesz...ono gdzieś już w przestrzeni jest. zostaje czarna plama, która też znaczy, czasem więcej niż równe literki.

nie wiem czy wyrażam się jasno, czy jest to zrozumiałe, czy gram na banale. to ma po prostu być. dla zachowania równowagi... w środku

0 myśli:

Prześlij komentarz